Po pięciu godzinach lotu z Warszawy dotarliśmy do Dubaju. Pomimo nocy na zewnątrz było 35 stopni i żar uderzył w nas zaraz po wyjściu z samolotu. Pięć godzin czekania i przesiadka do Bangkoku. Lotnisko w Dubaju jest ogromne. Z płyty lotniska jechaliśmy do terminalu 15 minut autobusem, a dalej lotniskowym metrem. Zawsze marzyłam o locie Airbusem 380. (: Do Bangkok dolecielismy ok 13 czasu tajlandzkiego. Na odchodne stewardessy poinformowały nas, ze na pokładzie mamy dwóch obywateli Afryki z podejrzeniem posiadania wirusa ebola. Swietnie.
Jak zwykle mój świetny plan poruszania sie po mieście nie zdał rezultatu i oczywiście informacje z przewodnika i internetu okazały sie nie być tak proste jak mogło sie to wydawać (chociaż nic nie moze równać sie z Marokiem). Kolejka dojechaliśmy z lotniska do ostatniej stacji Phaya Thai skąd miał odjeżdżać autobus w stronę Khao San, gdzie mamy hostel. Autobusów nie znaleźliśmy. Polecono nam wziąć taksówkę, co okazało,sie być świetnym pomysłem, ponieważ zapłaciliśmy niecałe 10zl...
Nasz hostel, świetny z zewnątrz (na parterze znajduje sie bar, gdzie niestety ceny idą za wyglądem) jest norą. Leżąc pod wiatrakiem próbuje walczyć ze snem i trudem podróży. U nas jest godzina prawie 19.
Pozdrawiamy naszych wiernych fanów: Anię, Asię, Olę, Giocondę i Fochtmana.
Ceny:
10 batów = ok. 1 złoty
kolejka z lotniska do stacji Phaya Thai - 45 batow
taxi z Phaya Thai do Khao San - 80 batow
hostel - 765 batow za dwie noce za dwie osoby
piwo w hostelowym barze - 110 batow
Hotel:
Green House
84 Ram Buttri, Bangkok
cena 765 batów za dwie noce za pokój bez łazienki