Dzień minął nam na jeżdżeniu motorowerem po wyspie. Trafiliśmy dzisiaj do "hotelu" prowadzonego przez Anglików. W końcu spotkaliśmy jakiś ludzi. Z powodu pory deszczowej, prawie nikogo tutaj nie ma, na plaży śmietnik, a bungalowy wyglądają jak po przejściu epidemii. Ma to swoje plusy. Nie mogę więcej napisać, bo Bartek mnie pogania. Jutro płyniemy na sąsiednią wyspę Phi Phi.
Widziałam dzisiaj prawdziwego słonia!
Ola, czy podwózka do Łodzi jest nadal aktualna?
Pozdrawiam Was, from Olbin with love.