Geoblog.pl    olbin    Podróże    W kraju ge-cko (Indonesia)    Pierwsza noc na Lombok
Zwiń mapę
2009
08
wrz

Pierwsza noc na Lombok

 
Indonezja
Indonezja, Lembar
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 14584 km
 
Zamówiliśmy busa skoro świt do naszego hotelu za 50 000Rp/os., który zawiózł nas do Padangbai.

Promy na Lombok pływają 24 godziny na dobę, mniej więcej co półtorej godziny. Na miejscu okazało się, że nasz będzie o 13. W rezultacie był o 14.45. Cena za bilet – 31 000Rp. Okazuje się, że bileterzy sprawdzający przy wejściu na pokład są prawdziwymi czarodziejami. Jeden wziął bilet Radzia, schował go pod plik oddartych kawałków i bez zażenowania oddał mu już wcześniej skasowany. I tak ze zużytego biletu wyczarował bilet dobry, który później mógł sprzedać.

Prom średnio zatłoczony, głównie przez miejscowych. Pojawiają się wypożyczający materace (oczywiście za opłatą). Rozwieszamy nasze hamaki i podziwiamy widoki. Podróż trwa 5 godzin i około 20 jesteśmy w Lembar – wielkiej portowej dziurze. Na miejscu czatują na nas kierowcy busów i samochodów. Za podwiezienie do Senggigi chcą po 100 000Rp za osobę z uwagi na to, że jest późno i innego transportu już nie znajdziemy. Postanawiamy tutaj przenocować i wyruszyć dalej rano za o wiele niższą cenę. Hotel znajduje się sam podczas luźnej rozmowy przy jedzeniu. Jak się okazuje jest to jedyny hotel w całym mieście. Właściciel mówi, że zabierze nas swoim motorowerem. Ponieważ to zaledwie 1 km, idziemy pieszo. Miejscowi zachowują się tak, jakby nigdy nie widzieli turysty, mówią coś do nas, a dzieci machają rękami.

Hotel Tador. Podobnie jak w Teba House, pokoje hotelowe to domki zgrupowane wokół wspólnego dziedzińca. Tylko w tym wypadku zamiast ogrodu - klepisko. Pokoje niby zrobione na bogato, ale są bardzo obskurne. Właściciel proponuje nam coś z jednym podwójnym łóżkiem za 120 000Rp, lub niby 3-osobowy pokój, który ma w środku schody do „sypialni” z podwójnym łóżkiem i skórzanym czymś do siedzenia za 150 000Rp. Bierzemy to z jednym łóżkiem i pożyczamy „materac”. Pokój jest ciemny, nie ma moskitiery, a na całej ścianie przy łazience króluje skalniak z oczkiem wodnym, tylko bez wody. W łazience kibel spłukiwany polewaczką i dziura pod prysznicem, z której po odkręceniu kurka cieknie woda radośnie pląsając w rytm odgłosów z meczetu płynących z oddali.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (12)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
olbin
Kiki Olbínsky
zwiedziła 9% świata (18 państw)
Zasoby: 283 wpisy283 50 komentarzy50 1039 zdjęć1039 14 plików multimedialnych14
 
Moje podróżewięcej
24.09.2017 - 05.10.2017
 
 
26.12.2015 - 03.01.2016
 
 
12.12.2015 - 12.12.2015