http://www.youtube.com/watch?v=0a5BJxrarL0
Dzisiaj kończy się projekt. Ostatnie przymiarki kostiumów. Kimś, kogo można nazwać reżyserem przedstawienia, jest serbski Jacykow. Praca w Centrum wre. Obiecaliśmy Jelenie, że przyjdziemy o 10. Niestety pogoda się zepsuła i pada. Kawa w kawiarni i obiad z Jeleną w barze nad rzeką. Wieczorem idziemy do domu kultury. Mnóstwo ludzi. Centrum wystawia przedstawienie, jest wystawa zabawek. Trochę pomagamy. Wszystko wyszło tak jak należy. Ptaki i żaby zaprezentowały się niesamowicie! Chciałam zabrać sobie jeden kostium, ale niestety oddali je już dla dzieci. Wyobrażałam sobie, co by było gdybym pojawiła się w czymś takim na lotnisku Bolonii...
Po wszystkim Jelena pokazuje nam centrum miasta i opowiada o historii Bośni. Ciężko to zrozumieć.
Znowu pada. Wracamy do Centrum na kolację. Później impreza pożegnalna. Wiedzieliśmy, że jutro musimy wstać o 7, więc postanowiliśmy sobie nie siedzieć zbyt długo. Nie udało się. Dyskusje, rozmowy, tańce, Nektar, żegnaliśmy się kilka razy. Aż do 4 rano. Marcin wpadł na pomysł, aby wogóle nie iść spać, ale resztą rozsądku... Będę tęskniła za tym miejscem, za tymi ludźmi.
Na zewnątrz burza. Leje. Musieliśmy wziąć taksówkę. Pan taksówkarz nie wiedział, gdzie jest Sime Miljuša, ale my już tak!