Wróciłam do domu. Radzio opuścił mnie i pojechał w Bieszczady. Nie wiem co ja zrobię siedząc tak w miejscu.
W Łodzi powitał mnie rachunek za telefon...
Sumując:
*podczas całej podróży wydałam ok. 600 zł (nie oszczędzając)
*po powrocie przyszedł rachunek za telefon ponad 600 zł (jak widać rozmów również sobie nie żałowałam...).